O mnie i mojej pracy

Ewa Julita Konopka

Jestem magistrem filologii romańskiej, uczę francuskiego od wielu lat a w 2018 roku założyłam własną szkołę językową online France Ewa Konopka. Prowadzę zajęcia przez Skype’a i Messengera. Wykonuję też tłumaczenia ustne i pisemne pl-fr.

Moją misją jest budowanie współpracy między Polską a Francją, relacji opartych na przyjaźni i szacunku między Polakami i Francuzami. Bliskie mi jest też wspieranie kobiet, tych, które wyemigrowały z Polski do Francji.

Hasłem przewodnim mojej działalności jest „La vie est belle”: proces nauki, poznawanie Francji, rozmowy z moimi francuskimi znajomymi online mają dać uczniom chwilę piękna, spokoju, inspiracji, poczucie, że rozwijają się w najlepszym kierunku.

Najczęściej zadawane mi pytania

Dlaczego akurat francuski?

Zaczęło się w ostatniej klasie szkoły podstawowej. Czytałam książkę Małgorzaty Musierowicz. Jedna z bohaterek powiedziała coś po francusku. Spodobało mi się to zdanie, zapisane z apostrofami, myślnikami. Był to czas na wybór liceum. Postanowiłam, że poszukam takiego, w którym będę mogła nauczyć się francuskiego. W pierwszej klasie licealnej nasza nauczycielka j. francuskiego zasugerowała, żebym zapisała się także do szkoły językowej, w której uczą tylko języka francuskiego: Alliance Française. Po roku nauki byłam przekonana, że już umiem mówić po francusku. Wyjechałam na wakacje na Lazurowe Wybrzeże. Spotkałam Francuzów, którzy chcieli ze mną porozmawiać. Okazało się jednak, że moje słownictwo nadal jest jednak ubogie i rozmowa dość szybko się skończyła, mimo wielu prób z obu stron. Postanowiłam, że po powrocie do Polski nauczę się francuskiego na tyle, by móc swobodnie rozmawiać.

Po wielu latach dowiedziałam się, że mój dziadek w czasie II wojny światowej poznał w Niemczech miłość swego życia. Była Francuzką. Bardzo pragnęła po wojnie przyjechać z nim do Polski i tu żyć. Dziadek miał około 20 lat. Bał się, że w zniszczonej Polsce młoda kobieta nie odnajdzie się, że niewiele, poza miłością, będzie mógł jej zaoferować. Wrócił sam. Po pewnym czasie ożenił się z Polką. Pierwsze swoje dziecko, córkę, nazwał imieniem swojej ukochanej z Francji, poznanej w Niemczech: Bernadetta. To moja matka.

Czy chciała Pani mieszkać we Francji?

Chciałam. Marzy mi się rok spędzony w niewielkim francuskim miasteczku, pełnym średniowiecznych zabytków, ze starym, małym kościołem pięknie podświetlanym nocą, z uliczkami, przy których jest mnóstwo restauracji i na zewnątrz wystawiane są stoliki z śnieżnobiałymi obrusami, w którym pachnie lawendą i ma się wrażenie, że za chwilę zza rogu wyjdzie roześmiana Marion Cotillard (aktorka) lub Gérard Depardieu (aktor).

Na ten moment jednak do Francji wyjeżdżałam jako tłumacz delegacji polskich. Zazwyczaj była to Burgundia i Szampania. Mieszkam w Polsce. Szczerze mówiąc, mieszkam w Polsce północno-wschodniej i nie ma chyba dnia, żebym nie myślała o Francji a najczęściej Prowansji, Lazurowym Wybrzeżu, Nicei…

Co Pani lubi we Francji?

To, że Francuzi celebrują życie, cieszą się nim. (Oczywiście, spotkałam też takich, którzy narzekają i uważają, że zawsze mogłoby być lepiej).

To, jak Francuzi pracują, ich porządek dnia, szacunek dla własnego zdrowia, ciała. To, że uważają, że to człowiek jest we wszystkim najważniejszy. A najbardziej za to, że doceniają i kochają piękno, dobrą jakość życia, pracy, jedzenia etc. Za to, że kochają piękne życie i umieją je tworzyć.

Czy była Pani w Paryżu?

Byłam. Paryż tętni życiem. Zdecydowanie lepiej się czuję na południu Francji, gdzie jest spokojniej.

Czy jadła Pani żaby?

Nie, ale jadłam ślimaki. Nie jest to mój numer jeden na liście kulinarnych doznań z Francji, ale pamiętam, że smakowały nieźle. Postanowiłam jednak, że nigdy więcej ich nie tknę, po tym, jak się dowiedziałam, że są żywcem rzucane na gotującą się wodę…

Jadłam też zupę z kasztanów. Ma słodkawy smak. Najlepszym daniem, które jadłam we Francji i ogólnie w Europie były maleńkie pierożki nadziewane mielonymi owocami morza. Absolutna rewelacja.

Prawda jest jednak taka, że we Francji smakuje mi nawet zwykła bagietka z masłem.

Czy mogłaby Pani znów zorganizować wyjazd do pracy na winnicach francuskich, bo chciałbym być w Pani grupie?

Na ten moment nie. Jeśli wrócę to tego, poinformuję wybrane osoby sms’em lub telefonicznie.

A prywatnie?

Lubię przyrodę: lasy, jeziora, morze, rzeki, łąki etc. Lubię czytać w łóżku. Lubię kawę cappuccino, dobrą kuchnię, nie tylko francuską, także włoską, ale nie przepadam za gotowaniem.